sobota, 17 września 2011
Rzadko mi się to zdarza, a szkoda - otóż cierpię na chroniczny brak czasu i wiecznie gdzieś gnam i pędzę, ale w piątek szłam na małą poprawkę do mojej pani dentystki (plomba mi trochę przeszkadzała) i wcisnęła mnie na taką godzinę, że bez sensu było mi wracać do domu i znów w korkach stać jadąc do niej, a prosto z pracy było za wcześnie, stanęłam więc w centrum i się troszkę powłóczyłam - pooglądałam wystawy sklepowe z jesiennymi kolekcjami, zajrzałam do kwiaciarni i sklepu z serii mydło i powidło i co?! i upolowałam kilka fajnych rzeczy, dzisiaj pierwsza z nich - kula. Ubolewałam, że była tylko jedna, ale tak mi się spodobała, że nie mogłam sobie odmówić :) Stoi dumnie na bieliźniarce:
Życzę Wam fajnej niedzieli :) Ściskam mocno!
3 komentarze:
No fajna rzeczywiscie:-)
O, jeszcze takiej nie widzialam. Bardzo ladna, originalna.
Nawet mi nie mow. Ja tez mam tyle do zrobienia i nie moge sie do tego zabrac. Musze sie WZIASC! :)
Oh, dentysta... brrrr..
Sciskam
Dagi
Lubie takie bibeloty, sliczna jest.
Mam calkiem podobna ale niebieska:)
Buzka
Prześlij komentarz