wtorek, 25 października 2011
Jesień za oknem - pochmurno i deszczowo u mnie dzisiaj, liście pospadały z drzew i nie są wcale, a wcale złote - tylko bure. A ja na tą porę roku mam firankę, z szydełkową wstawką, która służy trochę jako roleta - jak zapali się światło to nie jestem jak na dłoni, a że mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy sprawdza się doskonale:
Pamiętacie moja lawendę, jak się o nią martwiłam, że zmarzła, czy obije i w ogóle?! więc odbiła, pięknie zakwitła i miała się całkiem dobrze, do tego stopnia, że po obcięciu jej już na zimę zakwitła ponownie, co prawda skromnie ale udało się ściąć kilka aromatycznych kwiatków do wazonu :)
10 komentarze:
o kurde! jaka fajna firanka, bo wiesz co na lobię firanki, a takie szydełkowane barrrdzo i ta Twoja jest śliczna.
Jakbym przechodziła koło takiej zawsze bym się w okno gapiła :P
pozdrawiam u mnie też jesień coraz mniej czarująca
Aleksandra
Bardzo jest ciekawa i oryginalna, nie widziałam jeszcze takiej, a lawenda piekna:)
Śliczna firaneczka, też bym się w okno gapiła:)
Firaneczka bardzo ladna, sama ja uszylas? Bardzo mi sie podoba!
Uwielbiam takie firaneczki:) pozdrawiam!
Firanki szydelkow sa piekne :)
ojj ja mam nawyk gapiostwa w okna :P
Madziu fieraneczka sliczna, ja uwielbiam haftowane, bialutkie, takie szydelkowane jak Twoja, ta sie pieknie prezentuje:-)
Pozdrawiam:-)))
Madziu firaneczka jest cudna....lubie takie:))pozdrawiam:))
Firaneczka to mistrzostwo, piekna jest!
pozdrawiam
takie firanki zawsze beda w modzie i wszedzie znaja miejsce. Bardzo gustownie
pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz