poniedziałek, 14 listopada 2011
Że lawenda to jeden z moich ulubionych motywów chyba nie muszę wspominać bo to widać na każdym kroku i mimo iż mam wrażenie, że lawendowe decu jest wszędzie ten zestaw darze wyjątkowym sentymentem może dlatego, że to jedna z pierwszych rzeczy jakie stworzyłam w tej technice.... Nieustannie zmienia miejsce, wędruje głownie między łazienką, a sypialnią (i tu w tej właśnie odsłonie):
Fajnego tygodnia życzę :)
8 komentarze:
Witam:) Z przyczyn ode mnie nie zależnych byłam zmuszona do zmiany nazwy bloga z muniana.blogspot.com na muniawnorwegii.blogspot.com. Bardzo proszę o zmianę adresu bloga w podlinkowanym zdjęciu z informacją o candy oraz jeśli masz mnie na liście obserwowanych blogów, również proszę o zmianę nazwy strony. Bardzo przepraszam za zamieszanie. Pozdrawiam cieplutko
Munia:*
Madziula ja nie darzę lawendy sympatią a to dlatego,że mi się znudził przez moją pracę ten motyw.
Twój komplecik bardzo delikatny i podoba mi się.
Buziaczki i czekam....
Komplecik jest sliczny Magdziu, ja tez tak mam, ze niektore dekoracje wedruja u mnie z jednego pomieszczenia do drugiego:-)
Pozdrawiam Cie
Syl
a ja lubię niezmiennie lawendę od zawsze, a że haftuje się wolniej aniżeli dekupażuje , to nie mam wiele
ale myślę. że z czasem oblawenduję więcej rzeczy :))
Bardzo ładny Twój komplecik.
uściski!
Sliczne rzeczy tworzysz !
Bardzo gustowne i szalenie mile i "cieple"...
Pozdrawiam lawendowo!
P.S.Ja tez uwielbiam lawende.
Piękny zestaw :-)
Lawendowe dekupażki cudne !!!
Pozdrawiam Agnieszka
Fajnie tu u Ciebie, wszystkiego po trosze :) Rozgoszczę się :)
Żałuję tylko, że nie zdążyłam na Twoje świetne candy :(
Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz